niedziela, 10 maja 2015

Niech stanie się Początek...

Czasami nie mogę się nadziwić jak wielu ludzi potrafi być zadomowionych na stałe w (teoretycznie) jednym człowieku. I jak bardzo nie da się żyć z nimi wszystkimi w sobie tak, by się ze sobą nie kłócili.
I jak koniecznie trzeba ich stosować wymiennie.

Można też wyrzucić wszystkich z siebie. Powoli, na raty, by z nagłego braku ciężaru nie unieść się nad ziemię bezpowrotnie.

Można też podjąć ciężką próbę pogodzenia ich wszystkich ze sobą. Negocjować warunki współegzystencji w jednym niewielkim ciele.

I tak stanę się JA.


JA- spółgłoska-samogłoska - skromna kombinacja.

No więc dobrze. Nie przedłużajmy bolesnego aktu kreacji nowej maski.

Niech będę teraz.
Kobietą-na-skraju-Dojrzałości.

2 komentarze:

Zaglądasz? Zostaw cząstkę siebie...