wtorek, 12 maja 2015

"Ale to tak na stałe...?"

Najgorzej jest wówczas, kiedy pytają.

A te pytania są wszechobecne. I nawet kiedy jest już spokój, kiedy fruwające pod czaszką zaprzeczenia składają na ten jeden moment broń by odpocząć od męczącej walki przy butelce czerwonego wina. Kiedy do głębszego oddechu brakuje wyłącznie korkociągu. Nawet wtedy brutalnie pojawiają się za drzwiami sąsiada rozszarpując pozorną równowagę.

Są wszędzie, niezależnie od tego czy jesteś bezradną dziewczynką, niezdarnym chłopcem, Kobietą na skraju Dojrzałości czy Mężczyzną po Przejściach.

I wtedy zaczynasz rozumieć, że bez względu na to skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy, tak często nie znamy samych siebie.


Znałam kiedyś jednego Kubusia. Był chyba bulimikiem i mieszkał w stumilowym lesie. Jego przyjaciel mający problem z samoakceptacją, cierpiący przy tym na mikromanie i głęboką depresję zarysowującą szkice schizofrenii hebefrenicznej powiedział kiedyś:

"Kiedy spytają Cię, jak się masz, odpowiedz po prostu, że WCALE"

I tak mam się właśnie ja. Na swoim krańcu świata.

Swoją drogą to zadziwiające jak w tym budynku pożyczenie młotka lub nie daj Boże wiertarki graniczy niemalże z cudem, korkociąg natomiast znajduje się w ofercie sąsiedzkiej pomocy każdego lokum.


No... to chyba jednak dobrze trafiłam.


2 komentarze:

  1. Ludzie bywaja wscibcy. A czasem chca jakos pomoc. I jedyne co przychodzi im do glowy to zapytac "jak sie trzymasz?" I musisz powiedziec, ze dobrze by uniknac niezrecznej ciszy. Kiedy powiesz prawde zrozumiesz jak tak naprawde maja to bardzo gleboko w d...

    OdpowiedzUsuń
  2. I choć w Twojej głowie zamieszkała pozorna równowaga, choć tak bardzo wierzysz, że nic nie jest już w stanie jej zachwiać, w obliczu tych pytań zaczynasz rozumieć jak bardzo jesteś słaba. Twoja niemoc zostaje obnażona. Odziera Cię ze złudzeń.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądasz? Zostaw cząstkę siebie...