sobota, 3 października 2015

Po-Rannie



Jesienny jakiś nastrój mam.
A miałam się już nie rozpadać.
Patrzę do lustra, a ono znowu w kawałkach. Choć szkło zostało bez zmian.

Porozrzucałam się po czterech stronach świata. Jak jakaś niekompletna układanka. Trudno mi się teraz z powrotem zebrać.

Mówiłam.
Potrafię być szczęśliwa.
Cieszy mnie każdy szczegół. Każdy detal.

Ale w takie poranki jak dziś, mimo iż przecież tyle dobrego mnie czeka, ja zastygam nad kawą
i nie wiem gdzie się podziać.

Tak wiele rzeczy już przemilczałam, więc może powinnam dalej nic nie mówić.
Ale już się coraz bardziej ze mnie wymyka.
Ten brakujący element, przez który nigdy już nie będę cała.



Chcę w góry.
Bliżej nieba.
Usiąść z papierosem i zaśpiewać.


1 komentarz:

Zaglądasz? Zostaw cząstkę siebie...