sobota, 19 września 2015

Z moich ust.



Nieodmiennie nie rozumiem.
Mnie.
Choć to takie proste.

Że jednak jest nas dwie.
I mówię to całkiem poważanie i wcale nie jest z tym dobrze. Nawet to już powoli staje się dość tragiczne. Jak dla mnie.


Bo chcę i nie chcę.
Uciekam i gonię.
A On ciągle taki nieuchwytny.
Biały Króliczek.

Tak jak przez ostatnie miesiące. Że coś stwarzam. A jednocześnie ta autodestrukcja. Nie potrafię po Bożemu. Nie umiem być normalna. Jednostronność to cecha upragniona. Ciągle tak niedościgniona dla mnie.


Ciepły dom i Jego dłonie.
Kontra plecak i w drogę.
Przytulona nad ranem.
Kontra wymknięcie. Choćby na chwilę. Choćby na papierosa.
Spokojne, stateczne życie.
Kontra to, co wciąż gonię.


I jeszcze na dokładkę pobyłam sobie przez jakiś czas wakacyjnym nauczycielem.
Kontra to, że tak bardzo, tak bardzo, tak bardzo.
Nie umiem nawet samej siebie.


Dlaczego czasami tak trudno jest rozmawiać? Już nie potrafię. Strach przed lawiną konsekwencji powodowanej każdym pojedynczym słowem paraliżuje. Zamiast prośby o wyjaśnienie serwujemy chłodne spojrzenia. Zamiast żartu- milczenie. Potrzebujemy rozmowy jak dobrego jedzenia. Zamiast tego dobrowolnie serwujemy sobie emocjonalną anoreksję.
W środku wszystko krzyczy:
Mów do mnie!
Obejmij mnie!
Kochaj mnie!

A jedyne co wydobywa się z naszych ust to słowa nie mające żadnego znaczenia.




6 komentarzy:

  1. Rozmowa zawsze jest trudna. Ta na wazne tematy. Ta ktora zdecydowac ma o naszym zyciu niemal niewyobrazlnie trudna. Ale trzeba podejmowac proby przeprowadzenia jej. Tak chyba nalezy. Wierze, ze potrafisz. Tak pieknie piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozmowa zawsze jest trudna. Ta na wazne tematy. Ta ktora zdecydowac ma o naszym zyciu niemal niewyobrazlnie trudna. Ale trzeba podejmowac proby przeprowadzenia jej. Tak chyba nalezy. Wierze, ze potrafisz. Tak pieknie piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  3. I tu właśnie uderzasz w sedno. Piszę. Chyba już tylko to potrafię. A może piszę dlatego właśnie by wyrzucić z siebie wszystko, czego nie potrafię wypowiedzieć. Przekonałam się jak trudno jest czasem wydobyć z siebie głos. Dziwną moc ma wypowiedziane słowo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Słowa mają swoją wartość. Niestety te ważne coraz częściej tracą na niej powtarzane bezlitośnie z uporem maniaka w nieadekwatnych sytuacjach. Dlatego przestajemy rozmawiać. My - pokolenie na skraju dojrzałości... w 3 dekadzie życia, jak mniemam. Kiedy 'kocham' znaczy tyle co 'dzień dobry' pozostaje milczeć... Słowa wyszukane, które mogłyby stanowić zastępstwo trafiają w próżnię. Nie znajdują zrozumienia.

    Dobrze myślę?
    Nie, inaczej- czy podobnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Bardzo. Jakbyś wyłapał myśli uciekające ze mnie w tym chaosie i pozamykał je w słowa, których mi brakło.

      Usuń
  5. kto ma teraz czas na rozmowy...
    czas pędzi nieubłaganie, to jest przemijanie...

    OdpowiedzUsuń

Zaglądasz? Zostaw cząstkę siebie...