wtorek, 16 czerwca 2015
Dychotomicznie.
Jakby tak ogarnąć wzrokiem. Zdroworozsądkowo. To się chyba nie da.
Taki jest pogląd na tę chwilę. Bo taka jest ta chwila.
Że stoję, a się chwieję.
Że schody w dół, schody w górę.
Że jestem przezroczysta, a tak wyraźna.
Nieobecna, a niemalże namacalna.
Polaryzacja jest tak zdecydowana, że nie dopuszcza żadnego 'pomiędzy'. A jednak coś może być częściowo prawdziwe, a częściowo fałszywe. Nieustannie nie rozumiem.
I dobrze. Alfą i Omegą nie jestem. Na szczęście. Wciąż jeszcze przeczytałam za mało książek. Wciąż rozmawiałam ze zbyt niewieloma mądrymi ludźmi. Wciąż jeszcze czegoś się uczę. Nagminnie.
I tylko... czasem wolałabym nic nie wiedzieć. Zupełnie. Być tylko luźno spiętym zbiorem czystych kartek, a nie pokreślonym brudnopisem. Bez tych wszystkich doświadczeń i fruwających od razu pod czaszką zaprzeczeń.
Może wtedy byłoby mi łatwiej. Zrozumieć.
Że stoję, a się chwieję.
Że schody w dół, schody w górę.
Że wszystko popieprzone.
A ja jestem i się dziwię.
Że się nie rozwalam o namacalnie istniejącą podłogę.
Niebo nade mną, a we mnie nieskończoność.
Nieskończonością nazywana chełpliwie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
trudna sytuacja...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej trzeba zaakceptować stan chaosu jako jedyny stały fundament rzeczywistości. A potem przestać dziwić się światu... (?!)
OdpowiedzUsuńPs. Żyjesz? Zaglądam, i pustki...
Miło, że ciągle tu jesteś.
UsuńŻyję. Odpoczęłam. Wracam.
Opowiem...
Zaglądałem, zastanawiałem się, co się z Tobą dzieje. Mam nadzieję, że wszystko ok. Swoją drogą- taka szybka refleksja- żyjemy w śmiesznych czasach kiedy martwisz się w jakiś sposób o kogoś, kogo nigdy nie poznałeś, nie zobaczyłeś i nie spotkałeś. No nic, czekam na te opowieści :) dobrze, że wróciłaś.
Usuń